Jeśli szukasz osoby, która:



  • Wykazuje empatię i jednocześnie jasno stawia sprawę
  • Jest uczciwa i powie, czy jest w stanie Ci realnie pomóc (już na początku współpracy)
  • Podchodzi do każdej współpracy ze „świeżym okiem” i nie popada w schematyczne myślenie
  • Wie, że organizm to sieć powiązań i nie należy skupiać się tylko na skutkach (bólu, kontuzji), ale brać pod uwagę szerszy kontekst
  • Kogoś, kto podchodzi z sercem do wykonywanego zawodu

…to mogę Ci zagwarantować, że się dogadamy.

Zdradzę Ci sekret mojego sukcesu


Prawda jest taka, że niedowidzę. Skutkiem pogorszenia się mojego wzroku była... Poprawa zmysłu dotyku. Czuję mocniej i więcej i nie ukrywam, że obecnie uważam to za mój atut.

Jestem "żywym dowodem" na to, że nawet mając pewne "defekty", można rozwijać swoją pasję, a nawet na to, że czasami one Nas budują i sprawiają, że jesteśmy, chociaż w pewnym pierwiastku, wyjątkowi.


Gdybym miał stworzyć wykresy o mnie...


  • Uczciwość100%
  • Skuteczność93%
  • Dystans do siebie95%
  • Chęć pomocy110%

Moją skuteczność potwierdza liczba osób, którym pomogłem


Odbyłem

16

dodatkowych szkoleń


Każde z nich dało mi ogromną dawkę inspiracji i umiejętności, które mnie wiele nauczyły oraz wyznaczyły kolejne obszary warte udoskonalenia.

Wyleczyłem

3256

pacjentów do tej pory


Swój sukces mierzę w liczbie wyleczonych i zadowolonych pacjentów. Tym definiuję swój sukces i traktuję jako motor i napęd do dalszego działania.

Już ponad

108

miesięcy pracy


Mimo tego, wciąż uwielbiam to, co robię i chętnie rozwijam się w tym kierunku. Każdego dnia poznaję świetnych ludzi, którym mogę realnie pomóc.

Stosuję

15

metod każdego dnia


Możliwość korzystania z tak wielu sposobów leczenia sprawia, że mogę dopasować leczenie pod konkretny przypadek, dzięki czemu osiągam świetne efekty.

Dlaczego w ogóle zostałem fizjoterapeutą?



W tym miejscu chwytliwie byłoby napisać, że od zawsze o tym marzyłem i od małego wszystko w tym kierunku robiłem, ale w życiu nie ma lekko. Nie jestem rehabilitantem z powołania... Zdziwieni? Taka prawda. Fizjoterapeutą stałem się trochę z przypadku, a trochę pewnie z opatrzności Bożej. Owe powołanie do tego fachu odkryłem w sobie w trakcie dalszej edukacji, a może i nawet po dziś dzień odkrywam.

Jako nastolatek miałem zupełnie inne zapatrywania, ale w wieku 15 lat dopadła mnie choroba dziedziczna narządu wzroku. Czyli prosto mówiąc stałem się na wpół ociemniały, bez perspektyw wyleczenia. Dzięki wspaniałej rodzinie i luzackim znajomym jakoś to dźwignąłem, ale padło pytanie: "co dalej?"

I nie myślcie, że potem już było z górki... Przez pierwsze lata liceum ni cholery tego nie czułem... Ok, uczyłem się. Nawet mi jakieś paski bazgrali na świadectwach, ale co z tego, jak nie było w tym pasji... Odbywając praktyki, po dwóch masażach odpadały mi ręce, a masując, bardziej martwiłem się, czy nie zapomnę jakiejś konkretnej techniki, a nie tym, żeby pomoc danej osobie.

Dopiero w 3. klasie nastąpił jakiś przełom. W trakcie praktyk przyszło mi przemaglować pacjenta, którego masowałem parę dni wcześniej. Poszedłem trochę niepewnie, bo spodziewałem się tekstu w stylu "a innych tu nie mają?", a usłyszałem na wejściu zgoła odmienny komunikat: "o fajnie, że to ty, bo wiesz, po ostatnim mi się poprawiło". Wierzcie mi, poczułem się jakbym samego Pana Boga za piętę chwycił! I zaskoczyło. Pojawiła się ta iskierka w oku. Potem poszły studia. W międzyczasie kursy i szkolenia, aby uczyć się coraz lepszych i skuteczniejszych metod terapii.

Ale, uwierz mi, w tym wszystkim nie są najważniejsze papierki w pięknych ramkach, którymi tapetowane są ściany gabinetów, tylko czucie i talent. I wiecie co, mimo przeszło 15-letniej praktyki, sam czasami zastanawiam się, czy ja się do tego nadaje, czy ja ów talent posiadam. Bo trafia się pacjent i robisz, co uważasz za słuszne, a tu dupa, efekt żaden... Ale w sumie nie jestem Bogiem, żeby wszystkich móc uzdrowić.

Na szczęście dominują pacjenci, którzy wracają z uśmiechem i to oni pokazują mi, że warto było zostać fizjoterapeuta, że człowiek ma jakąś misję do spełnienia i może się samorealizować, jednocześnie pomagając drugiemu.

Tu mnie możesz złapać:


Skontaktuj się ze mną przez telefon lub napisz wiadomość e-mail!



Adres:

ul. Oleska 1
51-200 Wrocław


Zadzwoń do mnie!

607 868 123


Rejestracja telefoniczna:

Poniedziałek: 10:00 - 21:00
Sobota - Niedziela: nieczynne

Napisz do mnie!